Jak podała PAP, negatywna wypowiedź Generalnego Konserwatora Zabytków Piotra Żuchowskiego w sprawie pomnika Światła przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie nie była formalną opinią - powiedział w sobotę minister Zdrojewski

Jak podała PAP, negatywna wypowiedź Generalnego Konserwatora Zabytków Piotra Żuchowskiego w sprawie pomnika Światła przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie nie była formalną opinią - powiedział w sobotę minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski.

To dobrze, panie ministrze Zdrojewski, że nie była formalną, bo gdyby była formalną, to to co powiedział, panie Ministrze, to formalnie o kant sedesu. A to by było z ujmą dla powagi Władzy (oby żyła nam wiecznie).

Cóż zatem takiego powiedział pan Generalny Koserwator Zabytków? Już ujawniam:

 

Piotr Żuchowski powiedział dziennikarzom, że "przestrzeń zabytkowa, architektoniczna Krakowskiego Przedmieścia i dziedzińca Pałacu Prezydenckiego jest przestrzenią skończoną. I ta przestrzeń powinna tylko i wyłącznie być pielęgnowana i doskonalona".

 

Myli się pan Konserwator Generalny, nie ma i być nie może "przestrzeni skończonych". A to dlatego, że "przestrzeń" jest dla ludzi, obecnie żyjących i przyszłych, a nie ludzie dla "przestrzeni"
Nie ludzie są dla zabytków, a zabytki dla ludzi. A sam Pałac Namiestnikowski, przed którym miałby stanąć ten pomnik, to twór eklektyczny, rezultat wielu przebudów. Prawdę mówiąc, może tylko same fundamenty i sutereny są z czasów jego wybudowania.

Skoro zdaniem pana Generalnego Konserwatora, "ta przestrzeń" jest skończona i powinna być tylko "pielęgnowana i doskonalona", to dlaczego, gdy kilka lat temu kompletnie przebudowano układ i nawierzchnię jezdni i chodników na Krakowskim Przedmieściu, w tym przed Pałacem Namiestnikowskim, nikt - włącznie z Konserwatorem Generalnym - nie wołał na larum, dlaczego nikt nie rzucił się jak Rejtan przed koparki i spychacze, by tę wtedy istniejącą "przestrzeń" chronić? Dlaczego? Przecież należalo tylko pielęgnować i doskonalić wymieniając popękane i chybocące płyty chodnikowe! A co zrobiono? Położono betonową baumopodobną kostkę i jakieś marmury, o których w czasach budowy Pałacu nikt nawet by nie pomyślał.
Dlaczego przy tej okazji, przywracając koloryt Traktowi Królewskiemu nie przywrócono rynsztoków na Krakowskim? Przecież to byłoby zgodne z duchem "pielęgnacji". A dlaczego nie przywrócono na Placu Trzech Krzyży publicznego szaletu dla panów, w kształcie spiralki? Zamiast niej wybudowano tam koszmarną pubo-jadłodajnię. Gdzie była ta troska o odtworzenie atmosfery "z epoki"?
Niech pan Główny Konserwator się nie kompromituje (zakładam, że p. GK wie co to słowo znaczy i że są tacy których jeszcze może coś obruszyć).

 

"Ta przestrzeń historyczna ma też taki ogromny walor uniwersalności publicznej, tam mieści się siedziba głowy państwa, powinna być z tą głową państwa w sposób szczególny jako znak utożsamiana. Mam poważne obawy, że kiedy w tej przestrzeni obok pomnika ks. Józefa Poniatowskiego pojawiłyby się inne obiekty, to ta publiczna przestrzeń byłaby zaburzona tak, że stałaby się nieczytelna" - dodał Żuchowski.

 

Pomnik poświęcony prezydentowi wolnej Polski poległemu wraz 95 ważnymi dla państwa osób naruszałby "uniwersalność publiczną"? Nie utożsamiałby "w sposób szczególny" z "tą głową państwa"?  Nie byłby znakiem "utożsamiania"?

A pomnik ks. Józefa Poniatowskiego to jakaś świętość? Oczywiście postać ważna z historii, ale przecież ks. Poniatowski TEŻ był NAMIESTNIKIEM, tyle że Francji Napoleona.

Czy ten pomnik stał tu "od zawsze"? Nie, Stał w Parku Łazienkowskim. Przedtem w tym miejscu były inne pomniki i to takie, które miały przypominać Polakom kto tu włada. Pomnik prezydenta Polski, własnego, bo demokratycznie wybranego, nie namiestnika, "zaburzył by publiczną przestrzeń"? Stała by się ona nieczytelna? Co ten człowiek ...?

 

Też podpisałem się na liście popierającej "świetlisty pomnik", bo jestem za pomnikiem W TYM MIEJSCU, ale jego koncepcja mi się nie podoba. Nie podoba z wielu powodów, najważniejszym jest brak nawiązania do krzyża, którzy harcerze postawili nam, Polakom, w tym miejscu. Taki pomnik byłby dobry w jakieś zamkniętej, ogrodzonej przestrzeni, np. właśnie w Smoleńsku. A nie tu, gdzie mógłby być deptany.

Świetliste słupy już mi się opatrzyły, myślę że nie tylko mnie. Wystarczy byle impreza na stadionie Legii, by w niebo biły setki świetlistych słupów. To pseudonowoczesność. Prezydent Lech Kaczyński, prezydent Kaczorowski i wielu innych wraz z nimi poległych byli tradycjonalistami. I taki właśnie, tradycyjny w formie, powinien być pomnik poświęcony ich pamięci. Bez żadnych dziwactw, bez ukrytych pogańskich, lucyferycznych konotacji!

A internetowa demokracja mi nie odpowiada. Za dużo w niej cyngli i cyngielków.